sobota, 14 lipca 2012

Podstawowe informacje na temat biologii

Biologia zajmuje się życiem i jego przejawami na różnych poziomach jego organizacji: na poziomie molekularnym bada życie biologia molekularna, biochemia i do pewnego stopnia genetyka na poziomie komórkowym jest to cytologia na poziomie ponadkomórkowym - fizjologia, anatomia i histologia na poziomie rozwoju osobniczego - biologia rozwoju na poziomie dziedziczenia - genetyka na poziomie zachowania w grupie - etologia na poziomie całej populacji - genetyka populacji na poziomie wielogatunkowych linii ewolucyjnych - systematyka na poziomie zależności populacyjnych - ekologia i biologia ewolucyjna na poziomie hipotetycznego życia pozaziemskiego - ksenobiologia.

wtorek, 3 lipca 2012


Nawet silny i długotrwały mróz nie wymrozi komarzych jaj

 Nawet silny i długotrwały mróz nie wymrozi komarzych jaj. Na to, czy komarów jest dużo wpływ ma wiele czynników, m.in. ilość podmokłych terenów czy wilgotność powietrza - wyjaśnia w rozmowie z PAP entomolog prof. Ryszard Szadziewski.
Nie ma zależności między mroźną zimą a tym, jak agresywne są komary - uważa prof. Ryszard Szadziewski z Katedry Zoologii Bezkręgowców na Wydziale Biologii Uniwersytetu Gdańskiego. "Czasem zima jest długa i mroźna, a komary i tak latem są agresywne" - przypomina entomolog.
 Naukowiec przyznaje, że owadów może być mniej, kiedy w danym roku nie ma powodzi. Wyjaśnia, że komary zimę najczęściej mogą przetrwać w postaci jaj, składanych zwykle w zbiornikach wodnych. Ale komarze jaja mogą być również w miejscach, w których woda pojawia się bardzo rzadko, np. na łąkach. Takie jaja w oczekiwaniu na wilgoć mogą przetrwać nawet kilka lat. Jeśli takie miejsca zostaną zalane - np. podczas powodzi - komary się wylegają również i tam, przez co rzeczywiście jest ich więcej.
Entomolog wyjaśnia, że z jaj wykluwają się larwy, które żyją w wodzie i odżywiają się m.in. glonami. Larwa zmienia się w poczwarkę, a dopiero potem - w postać dorosłą. Osiągnięcie postaci dorosłej zajmuje od kilku do kilkunastu dni.
W polskich warunkach samce komarów odżywiają się nektarem z kwiatów, a samice - krwią zwierząt stałocieplnych, a więc ssaków i ptaków. "Bo są gatunki, które preferują krew ptaków" - zaznacza badacz. Wyjaśnia, że komarzyce potrzebują krwi - bogatej w białko i substancje odżywcze - żeby wyprodukować porcję jaj. Natomiast samcom, jak mówi naukowiec, "krew do niczego nie jest potrzebna". Aparat gębowy samca - choć tak długi jak samic - nie nadaje się nawet do przebijania skóry.
Aktywność komarów - jak wyjaśnia naukowiec z UG - jest największa w ciepłe, bezwietrzne dni, kiedy wilgotność powietrza jest duża. W chłodniejsze dni te owady - jako zwierzęta, które nie potrafią utrzymać stałej temperatury swojego ciała - mają znacznie mniej energii. Poza tym komary najchętniej atakują przed zmrokiem.
Samica może szukać ofiary niezależnie od samca - po kopulacji nasienie przechowuje w specjalnym zbiorniku. Jak zaznacza prof. Szadziewski, pierwszą porcję jaj komarzyca może złożyć nawet, jeśli nie napije się krwi. Kiedy samica jest już syta i dojrzeją w niej jaja, składa je w odpowiednio wybranym miejscu. Może szukać kolejnego żywiciela, aby powstały kolejne jaja.
Życie dorosłego owada może trwać jeden, dwa miesiące, chociaż niektóre z tych owadów w postaci dorosłej potrafią nawet przetrwać zimę, chroniąc się w pieczarach czy piwnicach.
Jak komary odbierają świat? Owady te mają oczy, na które składa się po kilkaset fasetek. Jak porównuje prof. Szadziewski, obraz, który widzą komary, jest jak cyfrowy. Poza tym komary za pomocą swoich czułek odbierają drgania powietrza. To właśnie dzięki nim samce mogą precyzyjnie rozpoznawać dźwięk uderzeń skrzydełek samiczki (człowiek odbiera to jako bzyczenie). 
Jednak żywiciela komarzyce odszukują na podstawie zapachu oraz dwutlenku węgla. Na to, czy dany człowiek wydaje się komarzycy atrakcyjnym żywicielem, wpływ ma swoisty zapach, jaki każdy wydziela. Entomolog osobom, które chcą uchronić się przed ukłuciami komarów doradza przyjmowanie witaminy B, której zapach nie wydaje się dla komarów atrakcyjny. Taki nieprzyjemny dla owadów zapach obecny jest również w repelentach na owady. Jeśli jednak komarzyca nie będzie miała do wyboru innego żywiciela - nawet zapach witaminy B jej nie odstraszy.

czwartek, 28 czerwca 2012

100 hektarów bagiennych łąk zostanie latem ręcznie wykoszonych nad Biebrzą


100 hektarów bagiennych łąk zostanie latem ręcznie wykoszonych nad Biebrzą w ramach projektu ochrony orlika grubodziobego. Skoszone łąki mają być lepszą bazą żerową dla tych rzadkich ptaków.
Kosiarzy wyłoni wkrótce Biebrzański Park Narodowy. Do przetargu zgłosiło się pięć firm - poinformowała w środę PAP Agata Choynowska z parku narodowego. Na koszenie przeznaczono ok. 160 tys. zł. Oznacza to, że za skoszenie jednego hektara łąki park zapłaci ok. 1,6 tys. zł.
 Koszeniem chcą się zająć firmy, które świadczą usługi, np. rolne czy leśne albo zainteresowane są pozyskaniem biomasy. "Nie jest to raczej zadanie dla indywidualnych rolników" - dodała Choynowska.
Z myślą o orliku grubodziobym łąki będą koszone w basenie środkowym Biebrzy, czyli na terenie trzech obwodów ochronnych: Ciszewo, Kapice i Kopytkowo. Koszenie ma potrwać do końca sierpnia.
Choynowska podkreśla, że skala zaplanowanych koszeń jest "ogromna". Łąki będą koszone przy użyciu tradycyjnych, ręcznych kos lub kosiarek ręcznych zasilanych elektrycznie, spalinowo lub akumulatorowo. To ważne, by nie używać do tych zabiegów ciężkiego sprzętu mechanicznego, bo mógłby zniszczyć darń, ponadto chodzi o to, by nie robić hałasu, gdyż koszenie będzie się odbywać w trakcie sezonu lęgowego orlików.
"Chodzi o odkrycie orlikowi bazy żerowej, teraz w trakcie lęgów, kiedy orliki karmią pisklęta, żeby w pełni korzystały z pokarmu" - powiedziała Choynowska. Dodała, że po skoszeniu łąk, specjaliści z Komitetu Ochrony Orłów będą obserwować, czy rzeczywiście orlikom łatwiej o pokarm przy skoszonych łąkach. Orliki polują na płazy, gryzonie, duże owady, ale też na ptaki wodne. Para orlików wychowuje zazwyczaj jedno młode.
Część skoszonej biomasy ma pozostać na łące. Będzie zebrana w stogi. Jak mówi Choynowska, zwłaszcza w trakcie deszczowej pogody, gdy orliki nie mogą polować w taki sam sposób, jak przy ładnej aurze, do polowań wykorzystują stogi, by na nich przysiadywać.
Biebrzański Park Narodowy od wielu lat popularyzuje koszenie łąk bagiennych dla przyrody organizując mistrzostwa "Biebrzańskie Sianokosy". W tym roku odbędą się one 25 sierpnia. Organizator tych zawodów, wicedyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego Andrzej Grygoruk, powiedział PAP, że z doświadczenia specjalistów w koszeniu bagiennych łąk wynika, że skoszenie 1 ha łąki wymaga pracy dwóch kosiarzy przez dwa dni.
Grygoruk powiedział, że w Biebrzańskim Parku Narodowym wykaszanych jest rocznie ok. 10 tys. ha łąk w ramach czynnej ochrony przyrody. Łąki koszą ratraki przerobione na kosiarki, które radzą sobie w trudnym, grząskim terenie i jednocześnie nie niszczą darni. 
Projekt "Orlik, ptak, jakich mało" realizują "Ptaki Polskie", Komitet Ochrony oraz Biebrzański Park Narodowy. Jego celem jest wypracowanie krajowego planu ochrony orlików grubodziobych nazywanych "najbardziej bagiennymi orłami w Europie". Naukowcy chcą się jak najwięcej dowiedzieć o orlikach, o których wciąż wiadomo stosunkowo niewiele.
Projekt potrwa do 2013 r. Obejmuje m.in. budowę zastawek i innych urządzeń do poprawy stosunków wodnych, bo orlikom sprzyjają podmokłe tereny. Elementem działań są także koszenia i odkrzaczanie czy też zabezpieczenie gniazd przed drapieżnikami, które są zagrożeniem dla piskląt. 
Kotlina Biebrzańska to polska ostoja orlików grubodziobych. Występuje tu ok. 15-17 par tych ptaków, z czego zdecydowana większość na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. To cała polska populacja tych ptaków, która stanowi połowę populacji orlika grubodziobego w Unii Europejskiej.
UE z programu Life przeznaczyła na projekt 1,4 mln euro, ponad 400 tys. euro dokłada Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Dzięki uprzejmości: PAP - Nauka w Polsce